Jest to użyteczna aplikacja będąca pewną odmianą bazy danych. Obsługa tego narzędzia musiała być jednak prowadzona przez osobę zupełnie niezwiązaną z informatyką, bazami danych itp., lecz jedynie w podstawowy sposób obsługującą kilka programów – była to moja Żona.
Cele postawione przede mną były proste:
- łatwość wpisywania kilku niezbędnych informacji o każdym przypadku zachorowania,
- czytelne i niekłopotliwe zestawienie statystyki zachorowań w sposób zgodny ze stosowanym formularzem służbowym.
Zaproponowałem skoroszyt zawierający wpisy o pacjentach (każdy przypadek zachorowania na osobnym arkuszu tego skoroszytu) oraz zbiorcze zestawienie statystyczne. Oto przykładowa karta przypadku chorobowego, widoczne zakładki arkuszy innych przypadków (osób):
Karta taka po wprowadzeniu informacji nadaje się do wydrukowania i wpięcia do segregatora. Aby jednak ułatwić wprowadzanie danych, a przy tym zapewnić automatyczną kontrolę ich poprawności, zastosowano szereg zestawów formantów typu „opcja wyboru” i „wybór dwustanowy”. Ręcznie trzeba wypełnić tylko oczywiste dane tekstowe i wiek pacjenta, pozostałe informacje wprowadza się kliknięciem myszki. Arkusz sygnalizuje niedozwolone braki we wprowadzanych informacjach.
Jak widać z ilustracji, każdy arkusz wyposażono w przyciski graficzne ułatwiające obsługę. I tak przycisk niebieski inicjuje kolejną kartę dla nowego przypadku zachorowania – można to oczywiście zrobić metodą skopiowania istniejącego arkusza karty innego przypadku i zastąpienia danych właściwymi. Nie byłoby to jednak rozwiązanie eleganckie i na pewno nie spełniałoby kryterium łatwej obsługi przez osobę niewprawną.
Zastosowana organizacja skoroszytu okazała się trafna i wygodna dla Żony, a po jej zwolnieniu się z pracy – także dla innych osób. Jednak ta wygoda i elegancja spowodowała znaczne utrudnienia przy tworzeniu dokumentu. Jest bowiem oczywiste, ze Excel umie sumować i nie powinno być trudne opracowanie danych statystycznych z informacji wprowadzonych do tego samego skoroszytu. W praktyce jednak okazało się to zaskakująco trudne. Można to skrótowo określić, iż Excel „zacina się”, gdy przychodzi do sumowania danych rozrzuconych po różnych arkuszach. Zawiodły wbudowane metody konsolidacji danych.
W końcu opracowałem sztuczkę w postaci niestandardowego użycia funkcji CZĘSTOŚĆ oraz pewnych działań za pomocą VBA, który i tak musiał być w tej aplikacji użyty. Ostatecznie arkusz zbiorczy liczy statystyki poprawnie:
czytaj dalej: Przykład trzynasty